Nasi autorzy

Roma Jegor

Urodzona w 1953 r. Laureatka wielu nagród poetyckich. Debiutowała w miesięczniku "Akant".

 

Autorka tomików wierszy:

Wieczór w kocim futrze (2004),

Bieleją księżyce paznkoci (2005 -nagroda w konlursie poetyckim Towarzystwa Liberum),

Tatuaż na jabłku (2010, Instytut Mikołowski).

 

Jej wiersze pojawiają się na antenie Radia Katowice, w popularnej audycji M. Szczawińskiego "Poczta poetycka". Mieszka w Mikołowie.

 

______________________________________________________________

 

WIERSZE

 

milczenie o tym... 

Mężczyzną jesteś więc nic ci nie powiem
nie zgadniesz co mi w głowie kracze
oczy przymknę
zegar mnie będzie wydziobywał 
z frędzli chodników i pasteli ścian
lusterko przy ustach sprawdzi czy
krwistość szminki jest żywa dostatecznie
Pod powiekami mieszka lilia wodna –
nic nie zobaczysz

Ułożysz mnie w sosnową gałązkę 
albo w bladą czaszkę tulipana albo gryczaną 
pszczołę ale cokolwiek zrobisz
wytropi mnie w igłach i w płatkach 
i miedzy rzęsami zapach niemowlęcia
To nic że chłód i zamieć po same tęczówki –
kostki lodu w piersiach w kółko
zamawiają biustonosze rozmiar cztery
kolędnicy przed domem - niebieskookie 
cherubinki - ciągną śladem pierników i gęsi 
które tyle piór mi już wyrwały

Nic ci nie powiem choć jesteś mężczyzną 
ręka z ołówkiem zapadnie się głębiej
i będzie słowa białe chować
w puchu kartki aż krzyk stanie się 
skrzypieniem opiłków grafitu
Nic nie usłyszysz

Lilie nawożę lotki zszywam
gniazdo na twoje przyjście 
otwieram co wieczór 
Bez słowa  

 

* * * 

 

Twój powrót 

Nie jedź za szybko
ta droga biegnie mi 
przez środek głowy
mój puls już zaczął liczyć 
twoje kilometry
a żołądek 
tańczy breack dance
w rytm prawych i lewych zakrętów
moja noga obolała stukilowa 
ugrzęzła w dywanie 
wciskając hamulec 
Już nie chcę 
żadnego anioła

niech tylko 
halabardy przydrożnych drzew 
zostaną daleko za tobą 
niech mi się zabliźni 
zmarszczka między oczami
a moja noga
nareszcie lekka i smukła 
jak skrzydło 
w nylonowej rękawiczce
niech odpocznie przytulona
do twojego kolana
w domowym 
nieruchomym pluszu

 

* * *

nikogo 

Nikogo więcej tu nie było
To tylko miłość
Nikogo więcej tu nie będzie
To tylko czasu ręce
Smukłe paznokcie pajęczyn 
I światło co się do nich wdzięczy
I nasze zdjęcie w krzywej ramce 
I ciszy palce
I nigdzie śladu żeś całował
Pachniała zupa brokułowa
Rozpadło się jak rtęci kropla
Słońce się tylko z szybą kocha
I ćma w promieniu wciąż się wierci
Jak ten ktoś trzeci