Rafał Wojaczek „Reszta krwi”, 1999
„Który jest. Rafał Wojaczek w oczach przyjaciół, krytyków i badaczy”
Redakcja: Romuald Cudak i Maciej Melecki
(wydawnictwo wspólnie z Wydawnictwem Uniwersytetu Śląskiego), 2001
Rafał Wojaczek "Nie te czasy. Utwory nieznane", 2016
Piszę, żeby żyć. Nic więcej, tylko żyć.
(Z listu poety do przyjaciółki)
Urodziłem się w 1945. Chodziłem do szkół, dorastałem w bibliotekach, na dworcach kolejowych, w domach cudzych i mniej cudzych, w barach lepszej i gorszej kategorii, w jeszcze innych miejscach. Pływałem po rzekach, jeziorach i po wielkiej wodzie także. Udzielałem się Przygodzie – „Ziemia wolną mi była niestety”. Niekiedy umierałem i wtedy z tamtej strony życia odpowiadałem: a kuku. Wystarczy? PS. Mogę też inaczej.
(Życiorys)
* * *
RAFAŁ WOJACZEK urodził się 6 grudnia 1945 roku w Mikołowie. Był drugim synem Edwarda i Elżbiety Wojaczków. Jego pokolenie to rówieśnicy PRL, ze względu na charakterystyczną datę urodzin na drugie Wojaczek otrzymuje imię Mikołaj. W latach młodzieńczych interesuje się fotografią - zdjęcia wykonuje podarowaną mu przez ojca smieną. Fotografuje najczęściej dziwne i ponure obiekty, zawsze podpisując przewrotnie Rafał Wojaczek 15 lat uczeń. Naukę pobierał w rodzinnym Mikołowie - uczęszczał tutaj do Szkoły Podstawowej i częściowo do liceum. Autor Sezonu dużo czyta, próbuje tłumaczyć wiersze z innych języków. Co więcej obdarowany jest fenomenalną pamięcią, cytuje bezbłędnie całe rozdziały Doktora Faustusa Tomasz Manna. Szybko jednak popada w konflikt z nauczycielami. Zmienia szkołę na Liceum w Kędzierzynie gdzie zdaje maturę.
Kraków
Po dobrze zdanej maturze, w roku 1963 rozpoczyna studia na Wydziale Polonistyki UJ. Porzuca je po pierwszym semestrze. Z jednej strony nie zdany egzamin z łaciny, z drugiej Wojaczek myśli już o czymś innym. Tutaj jednak poeta nawiązuje pierwsze literackie znajomości, co później zaowocuje wydaniem tomików poezji właśnie w Krakowie.
Wrocław
Z Krakowa przenosi się do Wrocławia, gdzie mieszka jego starszy brat Piotr. Nieustający konflikt pomiędzy braćmi zmusza Wojaczka do szukania własnego mieszkania. Później ciągle będzie zmieniał miejsce zamieszkania, a szukanie nowego miejsca będzie jego stałym zajęciem. Od 7 do 22 maja 1964 przebywa w Klinice Psychiatrycznej - lekarze podejrzewają schizofrenię. Poznaje tutaj swoją przyszłą żonę pielęgniarkę Hannę. Wkrótce biorą ślub i rodzi się Dagmara Joanna. Rok 1965 to data głośnego debiutu Rafała Wojaczka. W grudniu autor Sezonu publikuje swoje wiersze w prestiżowym piśmie Poezja i od razu staje się znanym poetą młodego pokolenia. W roku 1969 Wojaczek wydaje pierwszy tom poetycki Sezon, w rok później drugi zatytułowany Inna bajka. We Wrocławiu utrzymują go rodzice, poza krótkim czasem kiedy pracuje we wrocławskim Miejskim Przedsiębiorstwie Oczyszczania. Niewielkie honoraria za wiersze nie mogły pokryć kosztów jakie wynikały z jego bujnego życia towarzyskiego. Rafał Wojaczek coraz bardziej pogrąża się w alkoholizmie. Kilka razy wszywano mu esperal ale wyciągał go i pił dalej. Po tym jak kilka razy wyskoczył przez szybę, zamykane są przed nim kluby, w których spotykali się wrocławscy artyści. W nocy z 10 na 11 maja Rafał Wojaczek zażywa śmiertelną dawkę lekarstw. Pośmiertnie zostały wydane jeszcze dwa jego tomiki Nie skończona krucjata i Którego nie było.
ROMUALD CUDAK: Rozprawa o życiu i twórczości Rafała Wojaczka
* * *
Rafał Wojaczek urodził się 6 grudnia 1945 roku w Mikołowie w znanej i poważanej w mieście rodzinie. Ojciec poety był profesorem gimnazjum, matka – z ukończonym wyższym wykształceniem – pracowała w wydawnictwie. Szkołę podstawową ukończył Wojaczek w Mikołowie i tu rozpoczął szkołę średnią, jednakże kłopoty związane z zachowaniem sprawiły, że kontynuował ją w Katowicach, a maturę zdawał w Kędzierzynie. W 1963 roku rozpoczął studia polonistyczne w Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, jednak przerwał je nie kończąc pierwszego roku i przeniósł się do Wrocławia. Tutaj mieszkał do końca życia, nie pracując i utrzymując się dzięki rodzicom oraz zapomogom, stypendiom i tantiemom literackim. Zmarł we Wrocławiu w nocy z 11 na 12 maja 1971 roku śmiercią samobójczą.
Debiutuje Wojaczek w 1965 roku na łamach pierwszego numeru miesięcznika „Poezja”, którego redaktorem naczelnym jest wówczas Tymoteusz Karpowicz, niesłychanie ceniony poeta wrocławski. On też jest autorem rekomendacji wierszy młodego poety. Od momentu debiutu Wojaczek staje się natychmiast znanym poetą młodego pokolenia, publikuje w poważnych czasopismach literackich, aczkolwiek druk książek poetyckich spotyka się z kłopotami wydawniczymi i cenzuralnymi. W 1969 roku Wojaczek wydaje pierwszy tom poetycki „Sezon”, w rok później drugi zatytułowany „Inna bajka”, a po śmierci poety, w 1972 roku, ukazują się – przygotowane jeszcze za życia Wojaczka – następne tomy: „Nie skończona krucjata” i „Którego nie było”.
Pisać zaczyna Wojaczek w szkole średniej, we wspomnieniach z tych lat pojawia się obraz dorastającego młodzieńca, który niesłychanie dużo czyta (w zestawie lektur są m.in.: Ch. Beaudelaire, A. Rimbaud, F. Kafka, T. Mann, F. Dostojewski, F. Nietzsche) i który posiada doskonałą pamięć fotograficzną. Jednakże już wtedy spokojny, dobrze wychowany chłopiec zaczyna pić, co skończy się później nałogowym alkoholizmem, ujawniają się także pierwsze symptomy choroby psychicznej. To uniemożliwi między innymi kontynuowanie studiów i skłoni Wojaczka do poddania się badaniom w klinice psychiatrycznej w 1965 roku. (W klinice poeta poznaje pielęgniarkę, z którą wkrótce żeni się, ma córkę, ale małżeństwo nie wytrzymuje roku i kończy się rozwodem.) Życie Wojaczka we Wrocławiu obfituje w ekscesy i skandale obyczajowe, poeta kreuje swój mit „poety przeklętego”. Kilkakrotnie podejmuje próby odebrania sobie życia. Umiera zażywszy środki nasenne.
1
W 1973 roku, w drugą rocznicę śmierci Rafała Wojaczka, pisał jeden z krytyków: „[Rafał Wojaczek] stworzył poezję oryginalną, ciekawą, lecz ja wiem, że zbiegowisko wokół niego szybko się przerzedzi, że czas jest przeciwko niemu. Był wypadek, nieprzeciętny wypadek, który rozegrał się na marginesie epoki, trwa jeszcze tłum gapiów, dyskutują. Powoli się rozejdą i w miarę upływu lat i nowych zdarzeń, zapomną”1. Prorocze słowa? Jak wyglądała sytuacja poezji Wojaczka w 2000r, kiedy mija pięćdziesiąt pięć lat od urodzin poety i trzydzieści pięć lat od jego sławnego debiutu w pierwszym numerze „Poezji”?
Zapewne, najpierw trzeba było czekać. Aż faktycznie rozejdą się ci, którzy znali Wojaczka, z którymi pił, którym ściskał rękę, których pobił i którym dedykował wiersze. A kiedy rozeszli się twórcy legendy Wojaczka, pozostał jeszcze zainicjowany przez nich kult pamięci poety: wiersze młodych pisane pod dyktando poezji autora „Innej bajki”, wiersze poświęcone Wojaczkowi, rocznicowe odwiedzanie mogiły poety na wrocławskim cmentarzu św. Wawrzyńca. Kult, który kiedyś Jerzy Kwiatkowski nazwał zjawiskiem z zakresu zbiorowej patologii.
Recepcję twórczości Wojaczka przesłania w latach siedemdziesiątych legenda, której osnowę stanowią fakty i plotki ze skandalizującego, ale przecież i ogromnie nieszczęśliwego życia poety oraz fakty i plotki związane z jego samobójczą śmiercią. Urastał w tej legendzie Wojaczek raz do rangi skończonego alkoholika, pozera i zręcznego gracza, który dzięki skandalom zdobywał poklask i uznanie (wersja negatywna mitu), raz do rangi buntownika, kontestatora i poety przeklętego, skłóconego ze światem i własnym życiem (wersja pozytywna). Mit pozytywny, budowany przede wszystkim w gronie młodych, w gronie rówieśników, utwierdzały pojawiające się wtedy sądy krytyczne.
Pisano jednak wówczas sporo i o samej poezji2. Odczytywano wiersze jako zapis lęków i zagrożeń, które są symptomami choroby i jako próbę ich nazwania, „oswojenia”, czy wręcz – unicestwienia. Wskazywano na zamknięcie tematów poezji w ramach dwu wielkich obsesji – śmierci i miłości, na zbrutalizowany, zsuwający się często ku obscenom, język opisu. Akcentowano szczerość tej twórczości, nasycenie wierszy elementami konkretnymi i biograficznymi. Na takim tle rekonstruowano także poetycki portret twórcy – „zbuntowanego cygana, romantycznego dekadenta, kwestionującego mieszczański porządek publiczny, zbiorowy kodeks moralny, statystyczny ethos”3 i omawiano wiersze w kategoriach uchylania tabu obyczajowego, konwencji społecznych, moralnych i estetycznych.
Taka interpretacja dorobku poetyckiego Wojaczka trafiała w społeczne zapotrzebowanie, które było kształtowane przez złożoną sytuację społeczno-polityczną „małej stabilizacji” oraz pękania systemu totalitarnego w Polsce, przez europejską kontestację młodych oraz rewoltę obyczajową (ruch hippisów), przez moment przełamywania się konwencji artystyczno-estetycznych w sztuce współczesnej oraz reakcję młodych na zgnuśnienie ruchu artystycznego w Polsce. Sublimowała się w tak odczytywanej poezji uniwersalna postawa buntu, samotności, skłócenia ze światem, poszukiwania sensu życia charakterystyczna przecież dla młodego czytelnika. I to było zapewne, obok legendy i mitu, źródłem olbrzymiej popularności poezji Wojaczka.
Efektem tego odbioru było zaistnienie poezji autora „Sezonu” w oficjalnym kanonie poezji współczesnej. Wiersze Wojaczka zaczęły ukazywać się w antologiach i wypisach, w 1976 r. pojawiła się edycja „Utworów zebranych”. Jednocześnie jednak efektem stało się także osadzenie tej twórczości w wąskich ramach interpretacyjnych i zamknięcie poety w etykietalnym piekle poetes maudits czy kaskaderów literatury4. Trzeba przyznać bez wątpienia, że poezja Wojaczka jako zjawisko osadzone w macierzystym kontekście lat sześćdziesiątych czeka jeszcze na swoje istotne omówienie. Jest to bowiem faktycznie twórczość na swój sposób społeczna i polityczna (Inna bajka), tkwiąca w klimacie europejskim tamtych lat (ruch kontestacyjny) i wyprzedzająca, prekursorska pod wieloma względami wobec ruchu Nowej Fali; jest to również twórczość na swój sposób kultowa. Kiedy jednak w nowej sytuacji pojawiła się nowa publiczność wiersze zamknięte w dotychczasowej formule interpretacyjnej nie potrafiły już ani epatować, ani zachwycać. Zaistniała obawa, że poezja autora „Sezonu” wyczerpała możliwości dialogu z czytelnikiem i że czytelnicy o niej zapomną. A przecież teraz właśnie, na przekór obawom, weszła ona do kanonu literackiego na stałe i nadal jest czytana. Także teraz, kiedy zbiegowisko się rozeszło, czas – okazuje się – jest z poetą, a nie przeciwko niemu. Jak myślę, zawdzięcza to nowym, uzupełniającym i odkrywającym szersze sensy odczytaniom, które sytuują dzieło w obszarze historii poezji.
2
Sezon 1969, Inna bajka 1970, Nie skończona krucjata 1972, Którego nie było 1972) należy bezsprzecznie do najoryginalniejszych zjawisk w powojennej poezji polskiej. Szkice o twórczości poetyckiej Wojaczka napisane w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych były przede wszystkim rzetelną rekonstrukcją tego, co w niej typowe, jednolite i niezróżnicowane, bądź tego, co mogło z pożytkiem funkcjonować we wspomnianej strategii interpretacyjnej. Pomijały jednak inne sprawy istotne dla tej poezji, o które zaczęli się dopominać krytycy i badacze literatury w ostatnich latach. Twórczość autora Innej bajki ma bowiem wyraźny „akcyjny”, czy też „procesualny” charakter. „Dzieje się” ona niejako z tomu na tom. Na pozornie tylko „ekspresywny” charakter tej poezji wskazywał Jacek Łukasiewicz: „Liryka nie była dla Rafała Wojaczka domeną bezpośredniej ekspresji, dziedziną szczerego wyznania – pisze badacz. Interesowała go, coraz bardziej, z tomu na tom – sztuka, a więc używanie i przekształcanie form. Interesowała go przede wszystkim ontologia podmiotu liryki, pojętego jako podmiot wszystkich napisanych przez poetę wierszy, podmiot całego jego dzieła.”5. O Wojaczku jako poecie integralnym pisał jako pierwszy Karpowicz, ale samo pojęcie znaczy już nie tyle, że obszar poezji jest poszerzony o życie, a ono – jako poezja – zostaje utrwalone w wierszu, ale przede wszystkim to, że życie i język są dwiema obiektywnymi i autonomicznymi rzeczywistościami, które stanowią tworzywo poetyckie, miejsce egzystencji i sposób zapisu poezji. I takie właśnie refleksje spowodowały, że w obecnych czasach poezja Wojaczka uzyskuje inny, „uzupełniony” i pełniejszy wizerunek.
Aktualnie dzieło poetyckie Wojaczka objawia się jako wielki eksperyment prób transgresji. Towarzyszą tym próbom eksperymenty ontologiczne i swoiste „przewartościowanie wartości” w obszarze fundamentalnych spraw ludzkiej egzystencji: życia, śmierci, miłości. Przedsiębrane działania koncentrują się wokół kilku tematów, które można uporządkować w dramatyczny scenariusz przejścia od stanu zagrożenia (odosobnienia) do od-osobnienia. Ma rację Tomasz Kunz, kiedy pisze, że „próba zintegrowania własnej osobowości, odzyskania poczucia immanentnej tożsamości wobec realnej groźby samowyobcowania (depersonalizacji), a następnie próba odbudowania podmiotowości na nowych, doskonalszych zasadach to wielkie tematy tej liryki.”6.
3
Punktem wyjścia w poezji Wojaczka są dwie sytuacje zagrożenia. Pierwsza, to zagrożenie podmiotu i kryzys tożsamości, który ujawnia się w groźbie dezintegracji osobowości, depersonalizacji i rozpadu immanentnej tożsamości. Pęknięcie pomiędzy „ja” i „mnie”, urzeczowienie „ja”, poczucie zewnętrzności własnego ciała i nierealności istnienia to charakterystyczne motywy, w których zagrożenie się przejawia. Wyrazem kryzysu są konstrukcje bezokolicznikowe i bezosobowe, „niegramatyczności” (sławne już „Ja kocha mokro” z wiersza Sezon), prostota i asceza zdania, motywy lustra czy sobowtóra. To przede wszystkim pierwszy tom poety – Sezon. Druga sytuacja to zagrożenie egzystencji. Wypływa ona z konfliktu pomiędzy jednostką i światem. Świat bowiem w swej normalności, oczywistości i przeciętności, ze swoim pragmatycznym porządkiem społecznym, powszechnie obowiązującym kodeksem moralnym, zdroworozsądkowymi racjami ogólnymi, racjonalnym uporządkowaniem zostaje oceniony jako rzeczywistość wartości nieautentycznych i zakrywających w istocie naturę świata. Jako rzeczywistość o zwichniętej symetrii, niepełna, „sezonowa”. Egzystencja w tym świecie jawi się także jako egzystencja ułomna, nieprawdziwa, zniewalająca, czy wręcz unicestwiająca jednostkę:
Nie ma spać
Nie ma oddychać
Żyć nie ma
(Sezon)
Istotne znaczenie ma również obecność śmierci – zagrożenia życia.
Pierwsza próba przekroczenia sytuacji zagrożenia i próba ocalenia zamyka się w heroicznym podjęciu trudu istnienia. Wiąże się ono z przeciwstawieniem światu swojego prawa do bycia, z wyłamaniem się z oferowanych przez świat wartości i z próbą egzystencji poza nimi – poza prawdą i fałszem, poza światem podzielonym na byt i niebyt, poza dobrem i złem:
Rok łagodnego światła
Wzrok zdolny cieszyć się
Słuch cierpliwy i chłonny
Głos jedynego Boga
Dłoń kochanej kobiety
Dłoń w jej poważnej dłoni
Chleb z zasłużonej mąki
Schron bezpiecznego domu
Gość poproszony w dom
Grosz pewnie zarobiony
[........................]
Cel wytyczony
Śmierć pobożna
Nie dla mnie
(Zapis z podziemia)
Wymaga to męstwa bycia: afirmacji życia jako jedynej wartości i przystania na to, że śmierć jest jego dopełnieniem. Wymaga to również usytuowania swej egzystencji poza światem – odosobnienia i dobrowolnej alienacji. Związane z tą postawą wyobcowanie, świadomość przeznaczenia, gotowość na śmierć, cierpienie i poczucie winy to cechy „bohatera” prezentowane najczęściej w Wojaczkowych wierszach-piosenkach:
Musimy być o świcie do ostatniej krwi
W pełnych szufladach serca rozliczeni z nocą;
Gdy ostatnia moneta, Księżyc już się stoczy
Pod stół nieba i, saldo, Słońce wschodzi z żył;
Gdy w gniazdo uplecione z magnetycznych sfer
Kula Ziemi ze źrenic nam wytoczy się:
[.......................................................................]
O zmierzchu, kiedy suma winnej śmierci krwi
Już nie obciąża Ziemi, gdy na inną, gwiazdę
Pierwszą-lepszą przelana; my musimy zawsze
Być dojrzali do nowego bohaterstwa.
(Zawsze dojrzali)
Próba ocalenia wewnętrznego i zabezpieczenia tożsamości ma także swój wyraz w uznaniu ciała jako jedynej rzeczywistości. Ciało zostaje przeciwstawione rozumowi i stworzonemu przez niego porządkowi świata. Ono staje się źródłem poznania. Przez pryzmat ciała zostaje postrzeżone życie i śmierć, a także miłość, sprowadzona ostatecznie do stosunku płciowego. To, co przynależne ciału: instynkt, zmysłowość, odczuwanie, seksualność, głód, pożądanie, cierpienie i rozkosz jawią się w wierszach jako miara świata i sposób jego rozumienia. Wraz z uznaniem ciała za jedyną rzeczywistość pojawia się w wierszach motyw głodu, pożądania, nasycenia, wkrada się okrucieństwo jako sposób bycia i stosunku do Drugiego. Poetycki leksykon uzupełnia się słownictwem potocznym i obscenami, obrazowanie – szczegółami anatomicznymi i metaforą wiwisekcji. Ale i tu właśnie nagromadzona zostaje jak nigdzie indziej symbolika, która zezwala od razu rozpoznać Wojaczkową dykcję: róża, gwiazda, noc.
Próbą przekroczenia zagrożenia jest wreszcie kreacja nowego świata (tom Inna bajkaMówię, dziwię się:
Śpiąc z kamieniem pod głową przez sen kruchy
Czuję ziarenko grochu uwiera pod językiem.
Ze starej Ziemi przemyciłem skrycie
Kamień węgielny pod nową kulturę.
Nieskończonej krucjaty i Którego nie było).
Punktem wyjścia dla tego eksperymentu jest obserwacja „wypierania” obecności podmiotu autorskiego („ja” empirycznego) z tekstu przez konstytuowany w akcie twórczym podmiot utworu. Istotą zaś staje się transgresja własnej podmiotowości z „ja” empirycznego w „ja” tekstu. Wiersze, które są zapisem tego doświadczenia, obfitują w gry form osobowych i ról komunikacyjnych – przekształceń i nowych usytuowań. Jedną z nich jest również żeński podmiot Którego nie było. W czasie tej gry podmiot liryki nabiera znamion podmiotu realnego, a kreowany z „empirycznego” materiału jako bohater wierszy: Rafał Wojaczek – znamion fikcji literackiej. Jest to właśnie kulminacyjny punkt, w którym zagrożenia są unieważnione dzięki odosobnieniu podmiotowości, a ucieczka w ciało wiersza zdaje się być przezwyciężeniem oswajanej nieskutecznie dotąd śmierci-dopełnienia życia.
W tych zmaganiach z zagrożeniami i w dramacie dążenia do od-osobnienia poeta zapożycza, przywołuje, naśladuje, zarówno w sferze myśli, jak i w obszarze stylistyki. Fakturę jego wierszy tworzą motta, cytaty, aluzje, reminiscencje, zapożyczenia, siatki odniesień i aktualizacji. W kryzysie tożsamości (Ja to kto inny) i drodze ku nieznanemu patronuje wierszom Artur Rimbaud. Rimbuadowską proweniencję ma ezoteryczny charakter tej poezji i przywoływanie głosów innych poetów. W Innej bajce odnajdziemy może najwyraźniej katastrofizm Miłosza, tradycję romantyczną i stylizację biblijną. Wzorzec bohatera jest konstruowany na wzór nietzscheańskiego „wojownika” i „człowieka podziemnego” Fiodora Dostojewskiego. Z pism obu twórców wzięta zostaje apologia okrucieństwa. Kiedyś pisano o tych stylizacjach jako o słabości wierszy młodego poety. Ale zdaje się temu przeczyć niesłychana wirtuozeria w podejmowaniu zaistniałych w polskiej poezji wzorców stylistycznych, wersyfikacyjnych czy genologicznych i kunsztowność ich realizacji. Wydaje się więc, że poezja autora Innej bajki ma raczej charakter intertekstualny, że jest świadomym dialogiem i że w ten sposób wpisuje się w poetycki nurt literatury wyczerpania, będąc prekursorskim rozwiązaniem w polskiej poezji współczesnej. A jeśli intertekstualność będziemy rozumieć nie tyle jako przestrzeń lekturową, ile jako pewną immanentną podatność na odczytywanie tekstu w kontekstach, to warto dopowiedzieć, że jest to poezja, która niesłychanie ciekawie prowokuje do lektury w kontekście takich systemów filozoficznych jak myśl Lwa Szestowa, Fryderyka Nietzschego, Georgese’a Bataille’a, a także markiza D. A. F. de Sade’a i Pierre’a Klossowskiego. I taka jest, jak wolno mniemać, jej wartość w ruchu literackiej aksjologii, która pozwala jej prowadzić dialog z różnymi kręgami czytelników, a także osadzać się na trwałe w historycznej panoramie polskiej poezji powojennej.
ROMUALD CUDAK
Przypisy:
1 A. Więckowski, Wypadek – zbiegowisko, „Odra” 1973, nr 5, s. 43.
2 Ważną interpretacją całości dzieła poety był szkic Tymoteusza Karpowicza pomieszczony jako Sezon na ziemi we wstępie do: R. Wojaczek, Utwory zebrane. Wrocław 1976 oraz uwagi w nocie edytorskiej Bogusława Kierca w tym samym wydaniu.
3 T. Karpowicz: Sezon na ziemi..., s. 5.
W kategoriach „kaskadera literatury” pisali o Wojaczku: E. Kolbus, Z dziejów krucjaty, której nie było, [w:] Kaskaderzy literatury, pod red. E. Kolbusa, Łódź 1986 oraz J. Marx, „Alkohol powoli wypierał krew z obiegu...”, [w:] tegoż, Legendarni i tragiczni. Eseje o polskich poetach przeklętych, Warszawa 1993.
5 J. Łukasiewicz, Liryka Rafała Wojaczka.
6 T. Kunz, „Ja”, którego nie było. Transformacje podmiotowości w liryce Rafała Wojaczka, „ Pamiętnik Literacki” 1994, z. 4, s. 75.
Dr Romuald Cudak jest adiunktem w Instytucie Literatury i Kultury Polskiej UŚ oraz dyrektorem Szkoły Języka i Kultury Polskiej
Rafał Wojaczek
PIOSENKA BOHATERÓW VI
Że chcieliśmy być mądrzy zostaliśmy sami
Ponad sytą głupotą misą Ziemi – głodni
Bezdomni, lecz bezdomni że aż Kosmos nami
Wzgardził i wypluł za krąg swej nieskończoności
Ale widać jeszcześmy niedość są ubodzy
Widać wciąż jeszcze nędza nasza zakłamana
Nie przeznaczając na to tylko pewnych godzin
Widać wciąż jeszcze myśli o nas jakaś matka
Widać wciąż jeszcze jakieś nas dochodzą listy
Chociaż nie napisane przecież magnetycznie
Na wałku mózgu pilnie się rejestrujące
Bowiem dziwna serdeczność czasem w nas powstaje
Gdy nasza wiedza oschła jak mróz nagle staje
Przez inne niż to zimne roztopiona słońce
1969, 2 września