Piotr Gajda "Demoludy"

„Demoludy" – trzecia w dorobku Piotra Gajdy książka poetycka – jest rzadko spotykanym w rodzimej liryce przykładem poezji najczystszej próby. Wyobraźnia językowa autora sięga w tym tomie – a dane jest to tylko nielicznym – zenitu!

Wiersz Gajdy zdaje się jawić jako ognisko zapalne dla konfliktu między chromą i koślawą jawą a halucynacyjnym migotem językowego snu. Z tego zderzenia – przeradzającego się w polu tekstu w układ zniesień – rodzi się w miąższu treści, twardy jak kastet, fraktal wielorodnych znaczeń, dodajmy, znaczeń poddanych tak sporej radiacji sensów, że nie podlegają one wyczerpaniu w lekturowym odbiorze. Gajda nie ucieka – o dziwo – przed problematyką bieżących wydarzeń, czy fundowanych na nich tematyk (tak prostacko wchłanianych i trawionych w medialnej prezentacji), które, po ich dobyciu i wypatroszeniu, wypełnia wielorodnymi, mocno zmetaforyzowanymi, acz częstokroć widmowymi motywami, będącymi pochodną bardzo własnych wizji, opalizujących to, jak mu się zwiduje drugi człowiek, dookolna przestrzeń, czy sensualnie odbierany świat. W technice takich właśnie zestawień jest sporo z kolażowego montażu, albowiem dużo tu porwanych wątków, zaskakujących ujęć, gibkich cięć i sugestywnych przetasowań. Wiersze te eksplorują częstokroć obszary dość minorowe w swej postaci, gdzie trudno znaleźć najlichsze nawet pocieszenie, ale dzięki asocjacyjnym ciągom, językowym skrętom i zwarciom, zawsze towarzyszy im, uzyskany w efekcie, realistyczny obrys – przeszywający aż do szpiku poetyckiego kośćca. Niekiedy zaś jest to kontrastowane drwiną lub ironią, co przynosi optymalny balast, i tworzy iście wybuchową mieszankę. Wiersze te - formalnie spójne do cna - są mantrycznymi mandalami, które, jak mrowiący powidok, przyprawiają o skurcz ucha, serca i mózgu. 

 

Maciej Melecki



 

Wydanie I, 2013

Redakcja: Maciej Melecki

Format: A5 (145 x 205 mm) ze skrzydełkami

Okładka miękka, foliowana

Stron: 40

Biblioteka Arkadii – pisma katastroficznego, tom 88

ISBN: 978-83-60949-70-2

cena: 13 zł.