Wydanie I, 2014
Format: A5 (145 x 205 mm) ze skrzydełkami
Okładka miękka, foliowana
Stron: 64
Biblioteka Arkadii – pisma katastroficznego, tom 102
ISBN: 978-83-60949-31-3
cena: 15 zł.
wrzesień
wiatr niesie liście
ciemne chmury
zbyt ciepły wrzesień
pochyla niebo i pogłębia cienie
domy maleją i wypuszczają małych ludzi
przyciśniętych chmurami i deszczem do chodnika
niewiele mnie już dziwi i zachwyca
pory roku świty zapach lasu w deszczu
kiedy niebo nade mną otwarte
czuję się jak w dłoni boga
bezmiar świata zderza się z zapachem obiadu
choroba syna zderza się z moim zdrowiem
sprzeczne są komunikaty i znaczenia
sam sobie piszę życie
sam sobie ścielę niebo
sylwetka w oknie uwięziona
we wzroku przechodniów
we wzroku zimy
sylwetka w oknie umierającego domu
jak płaski pajac czy bałwan
wyznacza drogi
to nie jest prosta sprawa
delikatnie po mnie sięgaj
nie dotykaj zbyt mocno
jak szkło i kryształ jest moje ciało
ale umiem zranić do krwi
kiedy rozbiję się
na milion mściwych okruchów
* * *
zima
puszysty rudy kot
pod karmnikiem z zadartą głową
jasne smugi i krew na skrzydłach wróbla
którego dawno temu zastrzeliłem z wiatrówki
zamieć śnieg i ostry ból gardła
ciężka zima
i minima moralia
w parku
obok garści pszenicy na śniegu
gołąb z odgryzioną głową
wszystko w porządku
nic nie zgrzyta
ale jakby za ciasno
brak powietrza i światła
piękne fragmenty
linie papilarne i gesty
na szybie uskrzydlona kropla
zatrzymana w jednej długiej chwili
w połowie grudnia
mróz jest kapryśnym artystą
zachwyca i zabija cichym pięknem
resztki liści na gałęziach
drżą w zimnym wietrze
pada śnieg
pod śniegiem suche kwiaty
odliczające czas zimy
która nie jest życiem ani śmiercią
pobytem ani podróżą
Wiersze z tomu "milion mściwych okruchów"