Prowadzenie: Michał Piętniewicz
O tomie:
Dwunasty tom wierszy Jerzego Plutowicza pt. „Krąg” posiada postać kolistego poematu - rozpisanego na pięćdziesiąt pięć solowych partii numerowanych wierszy - wizualnie odpowiadającego linearnej wędrówce po kręgu mieszącym w swej bliskości i oddaleniu zestrój tematycznych wykładni, wywoływanych tytułami. Wiersz Plutowicza, wprawiony w ramy dystychu, kojarzącego się z dwupłatową konstrukcją, operuje językiem wyrastającym z poznawczej sensualności, poddawanej stopniowo pracy wyobraźni, która - uruchamiana coraz bardziej – zawłaszcza wyjściową naoczność, ażeby podstawowe rzeczy (miłość, ból, przemijanie, chwila) mogły zostać przedstawiane w ich meandrującym ruchu i kształcie. Plutowicz, dzięki nieustannym przemieszczeniom wątków, ich otwarciu na asocjacyjny przebieg, osiąga rzadko spotykaną dynamikę wypowiedzi w planie wiersza, stanowiącego ogniwo w łańcuchu poematu – wiersza, dodajmy, jawiącego się zarazem autonomicznie, jako niepodległy byt – nieuchronnie skazanego na figurę błędnego koła, ową prasę miażdżącą każdą intuicję, uchodzącą, subiektywnie, za chwilowy pewnik. Jednakowoż, jak zauważa autor w swoim Po słowie – będącym mikro esejem, zamieszczonym na końcu tomu, na temat filozoficznego stosunku do jego własnej istoty poezji -Nie wszyscy przemyśliwujący to i owo z kołem błędnym godzą się. Wyruszają na poszukiwanie celu, kresu - dzielni Kolumbowie, nieustraszeni Argonauci - rzeczy-pewnej-niezniszczalnej, choćby za podszeptem platoników trwałej Idei, choćby Absolutu, niepodlegającego wszechogarniającej przemianie - przemiana towarzyszy strumieniom Czasu. (Czas jest rzeczywisty – stwierdził Bergson, a stwierdzenie to jest tylko na pozór banalne). Ci zdobywcy popadają jednakże w sytuację naszego żeglarza Jana z Kolna, który ponoć przed laty – jako pierwszy w świecie - odkrył krainę Ultima Thule, jeśli nie Amerykę - niestety ścigają, uganiają się zwykle za własnym cieniem. Plutowicz - świadom niemożności ziszczenia żadnego, poetyckiego celu, rzekomo przyległego do wiersza – postrzega celowość tylko w tym, co wydarza się w drodze samego wiersza, nawet, kiedy podejmuje on próbę oddania dokładnego przywołania materialnych przestrzeni, w których może tkwić początkowy, acz wielce ruchomy, sens naszego jestestwa. Mówi o tym dobitnie choćby w wierszu 41. To, co konieczne: Czyżby ten dom był fragmentem absolutnej/ przestrzeni – ten biedny liszaj, zaciek na suficie?// Ta szyba w oknie na ogród - zaklejona gazetą./Ta wskazówka zegara niczym nóż do krajania// bytu. Ta kromka chleba niczym półksiężyc./ To, co konieczne - jest ulotne: dopisać zdanie//na marginesie rękopisu, chwycić się gwoździa/we framudze, gdy przekraczasz próg; wrzucić// do kosza ręcznik z plamami krwi. Usłyszeć słowo,/ które odsłania, zamiast osłaniać; gdy przysięgasz,//że nasz świat jest w stawaniu się, w wiecznej/ przemianie. Gdy mylisz się; gdy śnisz. Kto nie// umie żyć w kłamstwie - żyje w wiecznym świetle./ W oku drapieżnika, bestii. Tom Krąg jest tedy rodzajem poetyckiej medytacji o mandalicznej strukturze; medytacji wywiedzionej wprost z doskwierającego poczucia otchłanności czasu i efemerycznego trwania, a każdy wiersz, będący jej upostaciowieniem, spełnia rolę czułego sejsmografu skrupulatnie rejestrującego najmniejszy wychył wyobraźni w stronę – paradoksalnie – niewiadomego świata doznań i odczuć.
Maciej Melecki
JERZY PLUTOWICZ (ur. 30 stycznia 1947 w Bielsku Podlaskim) – polski poeta, eseista. Ukończył filologię rosyjską na UW. Mieszka w Białymstoku. Debiutował w 1967 roku na łamach "Współczesności". Potem jego wiersze ukazywały się m.in. w "Poezji", "Twórczości", "Kulturze", miesięczniku „Charaktery”. Pierwszy tom poetycki Niegdyś to znaczy nigdy ukazał się w 1975 r. Trzykrotny laureat nagrody im. W. Kazaneckiego. W roku 2006 ukazał się debiut prozatorski Plutowicza - eseje Nagle, w świecie. W 2013 roku otrzymał nominację do Nagrody Poetyckiej Orfeusz za tom "Miasto małe jak łza".
Zajmuje się też tłumaczeniem, przełożył m.in. powieści Sokrata Janowicza, Bazylego Pietruczuka.
Wydał tomiki poezji:
Eseje: