Prowadzenie: Maciej Melecki i Krzysztof Siwczyk
JOANNA LECH ur. 1984 r. Poetka, autorka tomów „Zapaść” (Biblioteka Arterii, Łódź 2009) i „Nawroty” (WBPiCAK, Poznań 2010). Za debiutancki tom otrzymała nagrodę w X edycji konkursu literackiego Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek w kategorii „debiut roku”, nominację do Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius oraz wyróżnienie w VI Ogólnopolskim Konkursie Literackim "Złoty Środek Poezji" Kutno. Nominowana do Nagrody literackiej Nike 2011 za tom „Nawroty”. Stypendystka Miasta Krakowa i Fundacji Grazella (2011). Laureatka wielu ogólnopolskich konkursów poetyckich, m.in. im. K.K. Baczyńskiego, im. T. Sułkowskiego, im. S. Brzozowskiego, im. Z. Dominiaka, im. R. Wojaczka. W 2007 r. nagrodzona Grand Prix w VI konkursie im. R. M. Rilkego w Sopocie oraz nagrodą główną w XIII konkursie im. Jacka Bierezina w Łodzi. Publikowała prozę w Ricie Baum, Wyspie, Redzie, Elewatorze, Fa-arcie i Pograniczach oraz w antologii „Once Upon a Deadline” (Off_Press, Londyn 2012) i „Antologii współczesnych polskich opowiadań” (Wydawnictwo FORMA, Szczecin 2014). Wiersze publikowała m.in. w Opcjach, Studium, Tyglu Kultury, Wyspie, Arteriach, Portrecie, Toposie, Gazecie Wyborczej, Czasie Kultury, Tygodniku Powszechnym, Kresach, Frazie, Radarze, Fa-arcie, Chimerze, Przekroju, Lampie, Twórczości oraz antologiach, m.in. „Poeci na nowy wiek” (Biuro Literackie,Wrocław 2010) i „Free Over Blood” (Off_press, 2011). Wiersze były tłumaczone na język angielski, niemiecki, ukraiński, rosyjski i czeski. Pochodzi z Rzeszowa, od wielu lat mieszka w Krakowie. Prowadzi stronę autorską: joannalech.pl
Wiersze z tomu:
Needle in the hay
Elliott Smith
Albo nagle ten układ; nie mogę cię znieść
ani znieść braku ciebie między palcami.
Żadnych słów, tylko zakrętki na blacie
i oskubany wosk. (Czułość, która powinna
zostać jedynie na zdjęciach). I przypominam
sobie, jak zawsze od dymu śmierdziały
mi włosy, a ty się brzydziłeś poręczy.
Im bardziej się miotasz, tym bardziej
się mijasz. Szalenie obca i sprawna,
weź zimę z zaskoczenia!
Wyobraź sobie; w jednej chwili przychodzi sms
i pies wyje pod oknem tak przeraźliwie,
że cierpną od tego kości.
I'm slowly turning into you
The White Stripes
Miejsce twojej głowy jest na moim ramieniu.
Znaczy, tutaj pasuje, chciałam powiedzieć.
Zupełnie, jakby ktoś nas razem obrał. Widzisz?
Wybrał miąższ łyżeczką i rozciął przez pół.
Ale czy to w czymś pomoże, że pada i czy na pewno
chcesz wziąć mnie sobie na kark, tak, jak się wylewa
za kołnierz iskry, burzę i cały smutek świata? Tak,
chciałam powiedzieć, że przeciął. Po więzach.
Krwi. A rysa?
Czasem mam w sobie taki myślnik, taki szum.