Spotkanie z poezją słoweńską w ramach V FESTIWALU ZŁOTA ŁÓDŹ

Promocja tomu wierszy JURE DETELA "Mech i srebro" (IM, 2014) i spotkanie z poetami: Alenką Jovanovski i Dejanem Kobanem.

 

Prowadzenie: Maciej Melecki i Krzysztof Siwczyk

 

V Festiwal ZŁOTA ŁÓDŹ

http://www.festiwalzlotalodz.pl/program/

 


 

JURE DETELA (19511992)  słoweński poeta, pisarz i eseista. Studiował historię sztuki na Uniwersytecie w Lublanie. Był znakomitym ekspertem z dziedziny historii sztuki i krytykiem literackim. W latach 70-tych był aktywnym wspłóczestnikiem ruchów awangardowych. W 1979 r. wraz z Iztokiem Osojnikiem i Iztokiem Saksidą ogłosił Manifest podrealistyczny. Wydał tomy poetyckie Zemljevidi (Mapy, 1978) i Mah in srebro (Mech i srebro, 1985) oraz powieść Pod strašnimi očmi pontonskih mostov (Pod strasznymi oczami mostów pontonowych, 1988). Był wizjonerem i nieustraszonym bojownikiem o prawo do życia dla wszystkich istot żywych. Mieszkał i tworzył w Lublanie.

 

DEJAN KOBAN (ur. 1979)  słoweński poeta. Jego książka Metulji pod pritiskom (Motyle pod ciśnieniem) ukazała się nakładem własnym autora, w 2013 wydał tom poetycki Razporeditve (Rozmieszczenia). Jego wiersze publikowane były w pismach literackich Idiot i Poetikon. Swoją poezję prezentował na płycie kompaktowej Rokerji pojejo pesnike (Rockerzy śpiewają poetów). Aranżuje własne teksty poetyckie i wykonuje wraz z grupą muzyczną Nevemnevem.

 

ALENKA JOVANOVSKI (ur. 1974) – słoweńska poetka, eseistka, krytyczka literacka, redaktorka i tłumaczka. W roku 2012 zadebiutowała jako poetka tomikiem wierszy Hlače za Džija (Spodnie dla Dżi). Jako krytyczka i eseistka komentuje wspłczesną słoweńską poezję, a jako redaktor wspłpracowała ze Stowarzyszeniem Pisarzy Słoweńskich, redagując serię Litterae Slovenicae. Otrzymała nagrodę im. Stritara przyznawaną przez Stowarzyszenie Pisarzy Słoweńskich dla młodych krytyków oraz nagrodę Vitez(inja) poezije (Rycerz/Rycerka Poezji) za najlepszy wiersz roku 2004. Prócz książkowych wydań przekładów poezji Cesare’a Pavese’a (wspłautorstwo Gašper Malej) i prozy Itala Calvina jest również autorką monografii z dziedziny literaturoznawstwa Temni gen: estetsko skozi prizmo mističnega izkustva (Ciemny gen:estetyczne przez pryzmat doświadczenia mistycznego, 2001). Jej wiersze w tłumaczeniu Agnieszki Będkowskiej-Kopczyk ukazały się w antologii Portret kobiecy w odwróconej perspektywie: 12 poetek z Czech, Słowenii, Ukrainy (FA-art., 2013).

 

 


 

Jure Detela

 

WIERSZ DLA JUREGO DETELI

 

Zabójco! sucha trawa zabiera

z twego powietrza wiersz,

co snuje przyszłe błyszczenie

w zdeptanych polach, chmurach,

 

asfalcie i lesie. W jedynej ciszy,

co nie ma styku z jesiennym

pragnieniem, nie ma dla ciebie żadnych

odruchów. Tylko wiatr obraca

 

dzwoniące liście po zbitej

chropowatej glinie. Kozice

o spójnych, prężnych ciałach, pół metra

nad racicami, są daleko. W tobie

 

szerzy się odczucie żółtego światła,

wzbudzone przez miłość świętych

do morza, a ostro uderza ich każda

krzywda która uciska miliony

 

ucieleśnionych istot. Delikatnymi falami

powietrze zapełniają bolące

krzyki dzieci. Zbyt dużo jest strachu,

który blokuje miłość. Zabójco,

 

w tysiącach wierszy szukasz światowej

retrospekcji zbrodni

i śmierci. Wszyscy już dawno umarliśmy

i nie znaleźliśmy jeszcze na nowo

 

życia. Tak jakby bryła żelaza

unosiła się nad pyłem, lecą

w zarośla w zygzakowatych liniach

stada ptaków. Przypominasz sobie dawną

 

krawędź doliny: nad gąszczem olbrzymia

pionowa skała, z której

wypływa strumyk. Gdzieś indziej

kozioł hałasował w gęstwinie. Jaki

 

jest smutek, z którym mija twoja

karma. Kopia świśnie

w powietrzu i przybije gardło człowieka

do deski. Spuszczasz głowę,

 

myśląc o prawdzie, w której nie chciałeś

nikogo zabić. W głosach

szukasz znaczeń świata, a

poznajesz w nich samotność trwogi

 

przed obcym cierpieniem. Przez sosny na czerwoną

wydmę położył się wieczorny

cień. Później widziałeś czarnego

konia na wilgnej zieleni.

 

(wiersz z tomu Mech i srebro, tłum. Karolina Bucka-Kustec)

 


 

Alenka Jovanovski

 

Jak dokonać właściwego wyboru

 

Jak dokonać właściwego wyboru

w morzu różnic, gdzie wszystko skrzy,

wśród ludzi, których kochasz z tego czy innego powodu,

z powodu ich szpary między zębami, którą odsłania uśmiech,

z powodu zmieszania, z jakim wpatrują się w fikus, a nie w oczy,

z powodu skrajnego uporu, z jakim czekają na autobus

i wymykają się człowiekowi,

i wymykają ci się, chcąc utrzymać cię na granicy wytrzymałości,

nie pytając, czy właściwy wybór to

kwestia egoizmu, strachu czy unikania odpowiedzialności.

 

Jak dokonać właściwego wyboru pośrodku centrum handlowego,

wśród kilometrów rzeczy, z których uleciał smak,

a jednak gdzieś jest jakiś oświetlony ring,

jakieś wydarzenie dla mas,

gdzie bicie serca i abstrakcyjne wyjaśnienia

mierzą się z sobą jak najbardziej zapamiętali zapaśnicy

w fair play i bez ciosów poniżej pasa

a naoliwione mięśnie błyszczą jak mocno spracowane złudzenia,

gdy oni tańczą,

a ty kibicujesz wszystkim

choć wiesz, że jeden i tak przegra, a drugi będzie świętować,

nieśmiały naiwniak albo ten, który wymyślił teorię trzech prostych,

a jednak nierozerwalnie powiązanych ze sobą chwil życia,

których nigdy nie doświadczył.

 

I jak w końcu wybrać:

ponosząc ryzyko, o którym mówią wyłącznie farmaceuci,

bo każdy lek ma efekty uboczne,

za każdym razem cierpi jakaś mała część duszy albo ciała – ciała, o którym

w porządnych społeczeństwach się nie mówi,

więc jak wybrać, na chwilę przed północą,

to, co wybraliśmy już dawno,

w słodkiej nieświadomości,

żeby tym razem

obserwując, powtórzyć ślepy akt,

zdarzenie kruchego piękna czegoś,

co właśnie wyjrzało się spod ziemi.

 

(Tłum. Agnieszka Będkowska-Kopczyk)

 

 


 

Dejan Koban

 

obciążenie

 

jest inaczej oczywiście nie możemy się wszyscy zgodzić że ten czas przesuwa się

jedynie w kierunku wyjścia inaczej słońce skrywa się przy pełnych śmietnikach

matki są znerwicowane i malują dzieci na zielono aby ich nie

zgubić jest inaczej gdy jedziesz pociągiem i obserwujesz krajobraz

cały ten milion domów o różnych kolorach fasad i każdy z innym rodzajem

doniczek w oknach jest inaczej zwykle mogłeś się spokojnie rozebrać i

wciągnąć inną skórę teraz wszystko jest opatrzone kodami nie możesz przesunąć

ani jednego włosa żebyś nie był nagrywany jest inaczej drzewa transformują się w nowe

wojsko które będzie umiało odganiać ludzi gdy będą chcieli się ukryć lasy nie są już

tak bardzo naiwne jak niegdyś jest inaczej alkohol przyjął pozycję jedynego

mediatora tak nagle bez śladu jedynie cienko kwilimy

 

jest inaczej

 

jesteśmy okupowani

 

od wewnątrz

 

(Tłum. Monika Gawlak)