6 grudnia, godz. 18:00 - Urodziny Rafała Wojaczka i XXVIII Turniej Jednego Wiersza im. R. Wojaczka

W programie:
 

- Spotkanie z redaktorami książki "Rafał Wojaczek Listy miłosne i nie" - Stanisławem Beresiem i Dagną Cichoń 

 

- Spotkanie poetyckie z  Konradem Wojtyłą (jurorem turnieju) 

 

- XXVIII Turniej Jednego Wiersza im. Rafała Wojaczka

 


O Listach miłosnych i nie Rafała Wojaczka:

 

Publikacja obszernego zbioru korespondencji Rafała Wojaczka najpewniej zelektryzuje miłośników literackich skandali. Spieszę donieść, że oczekiwanie po listach Wojaczka perwersyjnych dreszczy okaże się perwersyjnym niespełnieniem. W kapitalnym, rozbudowanym wstępie do ”Listów miłosnych i nie” prof. Stanisław Bereś, redaktor książki, rozkłada na czynniki pierwsze motywacje, jakie powodowały Wojaczkiem w jego epistolarnych diatrybach. Podkreślam ów gatunek, gdyż listy Wojaczka to literatura pełną gębą napędzana wysokooktanowym paliwem sprzecznych emocji i interesów, jakie Wojaczek miał ze światem ludzi, zanim udał się - z własnej ręki -  w zaświaty, z których czytelnik otrzymuje korespondencję przedśmiertną.

Głównym korpus korespondencji stanowią listy do kobiet, z którymi Wojaczek był związany. Różne to były rodzaje związania, wszystkie budują duszną atmosferę emocjonalnej szarpaniny. Młodzieńczy bulgot hormonalny czuć w listach do Stefani Cisek – platonicznej miłości nastoletniego Wojaczka. Uczynił z niej poeta konfesjonał, w którym wyznaje swój grzech pierworodny – pociąg do poezji. Wojaczek na naszych oczach staje się poetą. Splot intelektualnych ambicji i cielesnego pożądania - nieukierunkowany jeszcze w literacką sublimację – buduje wrażenie wypowiedzi szczerej i bezpretensjonalnej. Wojaczek cierpi katusze dojrzewania. Ale cierpi po trosze „literacko”. Intuicyjnie zwraca się w stronę literatury jako medium konwencjonalizującego chaos i grozę doświadczania świata. Dla młodego Wojaczka, przykładnego czytelnika Baudelaire`a, świat to piekło i klatka, z których należy się ewakuować. (…)Wojaczek płynnie przechodzi do romansu z Teresą Ziomber. Trzy burzliwe lata ich związku dają pokłosie w postaci obszernej korespondencji. Jest już Wojaczek poetą znanym i podziwianym przez tuzy krytyczne pokroju Tymoteusza Karpowicza czy Jana Błońskiego. Teresa, która odebrała wykształcenie humanistyczne, wydaje się idealną partnerką. Piszą do siebie epistoły będące dowodem wzajemnej fascynacji intelektualnej. Eksplorują swoje ciała i umysły. Nieustannie balansują na granicy emocjonalnych i etycznych przekroczeń. Ewidentnie wydają się wcieleniem formuły Rimbaud`a: „rozprzęgają wszystkie zmysły”. (…)Teatralizacja i gra masek, „wystawianie” swojego życia jako prowokacji obyczajowej w przestrzeni PRL-u przełomu lat 60. i 70.  – to znaki szczególne czarnej legendy Wojaczka. Jakże szokująca, wyrażana w listach do krytyków literackich i różnych kolegialnych ciał stypendialnych, wydaje się dbałość Wojaczka o odpowiednie serwisowanie swojej kariery literackiej. (…)Korespondencja z Stanisławem Chacińskim, Bogusławem Żurakowskim, czy, jak pięknie pisze prof. Bereś, z kumplami królika, to całkiem dowcipna i autoironiczna panorama ówczesnych realiów imprezowo-kulturalnych. Wszędzie jednak Wojaczek zachowuje klasę pisarską. Do każdego listu przystępuje jak do warsztatowego ćwiczenia. W każdym upatruje lirycznej szansy. Nawet w liście do Prokuratora, będącym tragikomiczną wizją naszego „poetyckiego Kafki”.

 

Krzysztof Siwczyk, Korespondencja przedśmiertna

(fragment) – całość:

Gazeta Wyborcza

4. 12. 2019