Instytut Mikołowski jest instytucją tyleż szczególną, co niewątpliwie specyficzną w skali naszego kraju. Podkreślanie wyjątkowości miejsca i działalności IM nie wydaje mi się – subiektywnie oczywiście na to patrząc – czymś przesadnym, albowiem tworząc to miejsce od samego początku, byłem bezpośrednim uczestnikiem wszelkiej ewolucji tej instytucji, która nie powstała bynajmniej znikąd, ponieważ miała swoje mocne zakotwiczenie w tym, co ją poprzedzało, i w konsekwencji okazała się miejscem silnie rozpoznawalnym dla wszystkich żywo zainteresowanych współczesną literaturą. Rzadki to wszak przypadek, ażeby w mieście nieledwie 40 tyś, niemającym konkretnej tradycji literackiej, nagle nastąpiła eksplozja poetycka i literacka. A tak właśnie stało się w Mikołowie u początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. U progu roku 1999 Rada Miejska Miasta Mikołowa, na wniosek Burmistrza Miasta Marka Balcera powołała do życia Instytut Mikołowski. Pierwszym dyrektorem IM został Paweł Targiel, a pracownikami poeci: Maciej Melecki, Krzysztof Siwczyk i Arkadiusz Kremza. Tym samym redakcja Arkadii – pisma katastroficznego, powstałego w Mikołowie w 1996 roku, znalazła nowe miejsce, i - niejako z marszu – w IM ukazał się kolejny numer pisma, a w raz z nim pierwsza książka afiliowana przy bibliotece pisma. Była nią Reszt krwi, autorstwa Rafała Wojaczka – tom wierszy zawierający nieznane lub niepublikowane dotąd wiersze mikołowskiego poety - w którego dawnym rodzinnym mieszkaniu swą siedzibę otrzymał IM. Działania IM skoncentrowane były nieustannie na kreowaniu życia literackiego i naukowego w postaci rozlicznych spotkań autorskich, organizowaniu sesji naukowych, wydawaniu Arkadii i książek: poetyckich, filozoficznych, naukowych, historycznych, przekładowych. Efektem tych wszystkich dwudziestu lat, jakie upłynęły w kwietniu 2019 r. od momentu powstania instytucji, jest osiągnięcie rangi miejsca wyjątkowego w skali kraju, albowiem nieczęsto się zdarza, by w tak małym mieście – jakim jest Mikołów względem, chociażby, miast ościennych – udało się, dzięki ogromnemu zapałowi ludzi pracujących i współpracujących z IM, stworzyć magnetyczne miejsce dla miłośników literatury i sztuki z całego kraju. IM – jako instytucja i wydawnictwo – stanowczo swymi działaniami dawał wyraz niezgodzie na zalew populistycznej i koniunkturalnej kultury, dostarczającej tylko rozrywkę dostrojoną do masowych gustów, kreując publikowanymi książkami czy organizowanymi spotkaniami nieustanną potrzebę myślenia krytycznego i alternatywnego wobec narzucanych standardów. Niezależność działań, której IM od początku hołdował, daje spore możliwości oferowania odbiorcom szerokiego spektrum indywidualnych aktywności poszczególnych twórców. Badania i interpretacje ich dorobku – czego najdobitniejszym przykładem jest chociażby edycja dzieł wszystkich Witolda Wirpszy, zapoczątkowana w IM od 2005 roku – czyni, podług naszego myślenia, jedyną drogę zmierzającą w stronę przezwyciężenia opresji miernoty współczesnego świata. Publikacja tomów poezji współczesnej, operującej różnorodną skalą wypowiedzi, w której decydującym aspektem jest indywidualny rys języka, jego wielorejestrowe zderzanie i skłócenie (mam tu na myśli takie tomy jak: Pora roku Tomaža Šalamuna, Dziennik rozbitka Krzysztofa Karaska, Kapsle i etykietki Andrzeja Niewiadomskiego, Fe Jerzego Suchanka, Chwila nieuwagi Marka Forda, Bezczynność butów Rona Padgetta, Ludzkie nieludzkie Piotra Kępińskiego czy Czarny organizm Juliusza Pielichowskiego) koreluje zarazem z masą krytyczną zawartą w książkach eseistycznych (Świadomość Piotra Matywieckiego, Złote myślisamobójcze, Marka K. E. Baczewskiego, Dziennik. Teksty krytyczne Kazimierza Ratonia, Podania Cezarego Domarusa, Nie bez reszty Tadeusza Sławka). To właśnie w nich – wydawanych przez IM książkach – czytelnik natknie się na wielorodną wizję świata, którego centralną postacią jest kreująca go jednostka - wymykająca się powierzchownemu odbiorowi i będąca w stanie zwarcia z obiegowymi i banalnymi sądami o jej naturze czy charakterze. Rozwijaniu i eksponowaniu takich właśnie ujęć - przez najbliższe lata – niewątpliwie będziemy poświęcać nasze wysiłki.
Maciej Melecki